Wszystko jest możliwe, tak długo jak angażujesz w to swój umysł swoją pracę i swój czas.


Michael Phelps

Energia umysłu
jest energią życia...

Arystoteles

Aktualności

O dwóch takich ... których łączy woda :)

30.11.2017W połowie listopada w Gliwicach, moim rodzinnym mieście, odbyły się Otwarte Mistrzostwa Polski w pływaniu Masters. Wystartowało w nich ponad 530 zawodników z 8 krajów, w wieku od 24 do … , no właśnie, aż trudno w to uwierzyć ale najstarsi Zawodnicy (duża litera nie wynika tutaj z błędu ortograficznego) mieli grubo ponad 80 lat. Podczas tych wspaniałych zawodów miałam okazję porozmawiać z dwoma zawodnikami, których dzieli kilka ładnych dekad, Panem Stanisławem Krokoszyńskim oraz Panem Robertem Wilkiem, których łączy wspólna pasja – pływanie oraz dzielenie się swoim doświadczeniem i wiedzą.
I chociaż dzieli ich jak już wspomniałam spora różnica wieku, inne technologie, inne czasy w jakich przyszło im żyć i trenować, to najważniejsze według nich są relacje międzyludzkie, robienie tego co się lubi i dawanie przykładu własną osobą.

Obaj panowie zajmują się pływaniem od dziecka. Pan Stanisław (87 lat) w wywiadzie powtarza, że nie pamięta tak naprawdę od kiedy pływa i jak nauczył się pływać. Zaczęło się wszystko od tego, że chodził z tatą na ryby i taplał się w rzece San. Uznał, że chyba jest w tym całkiem dobry, kiedy wykazał się ratując z potoku lusterko koleżanki. I tak to się zaczęło. Jak więc nie wierzyć w słowa, że nic się nie dzieje przez przypadek.
Swoją technikę wypracował samodzielnie z wygranej w zawodach książki „Pływanie”. Rozpoczął studia wychowania fizycznego przy Uniwersytecie Jagiellońskim. Z racji swoich wyników już na pierwszym roku prowadził zajęcia z pływania jako asystent społeczny dla studentów na 1, 2 i 3 roku.

W 1952 roku pan Stanisław zdobył swój pierwszy tytuł Mistrza Polski. Od tamtej pory ma na swoim koncie 125 złotych medali Mistrzostw Polski, 90 rekordów Polski, 5 tytułów Mistrza Europy, 5 tytułów Wicemistrza Europy, jest również rekordzista Europy.
Jak zapytałam Pana Stanisława o stres w związku z tak licznymi startami to stwierdził, że owszem był i jest, ale jest to po prostu integralna część zawodów. Bez stresu nie ma adrenaliny, nie ma motywacji, nie ma tych wszystkich emocji, które towarzyszą rywalizacji. Najważniejsze, zdaniem mojego rozmówcy, to pamiętać o celu czyli przepłynąć w najlepszym wypracowanym czasie i mieć świadomość swojej predyspozycji.
  • „Stresuje się tym, czy przepłynę tak jak chcę to przepłynąć, czyli jak sobie założyłem. Ale czasami nie warto się stresować, jak dam radę to przepłynę, jak nie dam to potrenuje więcej - proste.”
Co w tym wszystkim co związane z pływaniem jest najważniejsze z perspektywy tych wszystkich lat?
  • „Szczególnie cenię sobie pracę z młodymi ludźmi, bo przechodząc na emeryturę ciągle trenowałem młodzież. Ktoś podliczył, że przeszło 20 tys. studentów nauczyłem pływać. Najwięcej zadowolenia daje mi to, kiedy spotykam kogoś kogo nauczyłem pływać i to właśnie jest fajne.”
Nasuwa się pytanie skąd tyle siły i jaka jest recepta na taką kondycję oraz nieustanną chęć pływania?
  • „Od zawsze sport: trener pływania, instruktor ratownictwa, instruktor narciarstwa, instruktor żeglarstwa, płetwonurek. Woda to moja specjalizacja i pasja. Tak to wygląda. My składamy się z 80% z wody. To jest nasze środowisko i nasza natura. Jak nabierzesz powietrza, położysz głowę do wody i chwilę poczekasz to ta woda będzie Cię wypierać, to nie jest zło. Nie walcz z wodą, bo to Twój najlepszy przyjaciel.”
Recepta Pana Stanisława na tak dobrą kondycję?
  • „Ciągła aktywność fizyczna - trzeba się ruszać. Badania w Polsce i zagranicą dowiodły, że jak ludzie zaczynają się fizycznie ruszać nawet dochodząc już do 40go roku życia, to od 5 do co najmniej 10lat żyją dłużej w dobrym zdrowiu. A ja im daje przykład :).”
A jak teraz wygląda przygotowanie mentalne młodych zawodników i ich wsparcie psychologiczne w środowisku pływackim? Na ten temat porozmawiałam z Robertem Wilkiem - zawodnik, trener, wykładowca, doktorant. Z wodą związany od dzieciństwa i rodzinnie, bo rodzeństwo również trenuje pływanie.

Jak obecnie wygląda wsparcie psychologiczne wśród zawodników pływania?
Jeśli trener zauważy, że ktoś potrzebuje takiego wsparcia lub kogoś paraliżuje stres startowy to jest do dyspozycji psycholog z którym można się umówić. Nie ma raczej zwyczaju cotygodniowych sesji.
Trochę inaczej wygląda to w kadrze narodowej, tam jest już cały sztab trenerski, ale o wsparciu treningami biofeedback jeszcze nie słyszałem, osobiście jestem otwarty na innowacyjne metody.
Czy zawodnicy mogą się wstydzić wsparcia psychologicznego? W Stanach Zjednoczonych treningi mentalne traktowane są na równi z treningiem fizycznym.
Myślę, że tak, aczkolwiek zmienia się świadomość oraz podejście do tego tematu. Szczególnie starsi zawodnicy wychodzą z założenia, że skoro mają już doświadczenie związane z udziałem w różnych zawodach międzynarodowych, to potrafią się bez takiego wsparcia obyć. U młodszych zawodników na pewno tego brakuje, a wiemy, że stres wpływa na setne sekundy, które dzisiaj decydują o wygranych.
Czyli uważasz, że taki trening mentalny, techniki relaksacji i oddychania są potrzebne?
Tak, jak najbardziej. Ja też zwróciłem na to uwagę. Nasze treningi rozbudowane są o zajęcia jogi, relaksacje. Nie tylko urozmaica to formę zajęć, ale jest to także szersza perspektywa rozwoju. Buduje zespół gdzie staram się wykorzystywać naukę w praktyce. Trener na chwilę obecną to za mało. Technologia się zmienia i ciągle pobijane są rekordy.
Z czego musiałeś zrezygnować, poświęcając się treningom?
Zawsze trzeba coś poświęcić, żeby coś osiągnąć. Kluczowymi rzeczami do osiągnięcia rezultatu to wstawanie rano, 2 treningi, dobre odżywianie. Trzeba to lubić i cieszyć się tym. Ważne żeby rodzina też to polubiła, rozumiała i poświęciła się temu. Wtedy nakręcamy się wzajemnie. Są to wyrzeczenia z jedne strony, ale z drugiej są to wyjazdy na zawody, jeżdżenie po całym świecie, reprezentowanie kraju. To jest niesamowite przeżycie i bardzo człowieka cieszy.
Jak motywować młodych ludzi?
Najprościej powiem, że przykładem. Nawet mój dzisiejszy występ w Mistrzostwach Polski Masters pokazuje, że to pływanie nie kończy się w jakimś momencie. Cały czas można tą pasję kontynuować i rozwijać, a co najważniejsze czerpać z tego radość. Do pewnego momentu jest ciężka praca i profesjonalizm, a potem człowiek powinien się już tym sportowo bawić.
Pewnie Tobie też nie raz się po prostu nie chciało?
Jasne że tak, to jest nieuniknione. Moim zdaniem najbardziej mobilizować powinien trener. Trener spędza z zawodnikiem najwięcej czasu i to trener ma na zawodnika największy wpływ. Również przykłady autorytetów takich jak Otylia i jej złoty medal na olimpiadzie. Trzeba wierzyć, marzyć i mieć cele w sercu. I podobną postawą powinni wykazywać się rodzice.
Jaką radę dałbyś dzisiaj najmłodszym sportowcom?
Nie poddawać się i mieć marzenia. Walczyć, walczyć, walczyć i nastawić się pozytywnie. Otaczać się i czerpać energię od pozytywnych osób. Marzyć i małymi krokami dążyć do celu.

Obie te rozmowy pokazują, że bez względu na wiek można wysoko stawiać sobie cele, a największym sukcesem w życiu jest odnalezienie swojej pasji i robienie tego co się w życiu kocha.
powrót do listy